Małżonkowie czasem łamią zawarte przymierze i dopuszczają się zdrady. Zagadnienie to z moralnego punktu widzenia jest oczywiście naganne. Czy może również stanowić podstawę do unieważnienia małżeństwa kościelnego?
Wierność nie jest narzuconym nakazem, ale dobrowolnym zobowiązaniem małżonków. Małżonkowie przyrzekają sobie w dniu ślubu wierność aż do śmierci. Powszechnie wiadomo jednak, że małżonkowie czasem łamią zawarte przymierze i dopuszczają się zdrady. Zagadnienie to z moralnego punktu widzenia jest oczywiście naganne, nie może jednak stanowić podstawy do unieważnienia małżeństwa kościelnego. W takiej sytuacji - jeżeli nie ma możliwości powrotu do siebie małżonków – Kościół dopuszcza instytucję separacji, ale małżeństwo stron jest ważne i nie mają one możliwości ponownego zawarcia ślubu kościelnego.
Jednak zdarza się, że wszelkie okoliczności z punktu widzenia prawa kościelnego, wskazują, że małżeństwo jest nieważne. Ma to miejsce wówczas, gdy kobieta lub mężczyzna wstępująca w związek małżeński, wyklucza małżeńską wierność. Wykluczenie wierności ma miejsce wówczas, gdy choćby jedna ze stron stanowczo i z wewnętrznym przekonaniem rezerwuje sobie prawo do swobodnego współżycia z innymi osobami poza małżeństwem i będąc w związku małżeńskim faktycznie zdradza małżonka.